Gdański: Nastały ciekawe czasy. Takie są najtrudniejsze

Przemek Gdański, prezes Banku BNP Paribas
opublikowano: 2023-12-28 20:00

Liczymy na zachowanie liberalnego podejścia do kwestii gospodarczych i otwartości na dialog z biznesem, które największe partie koalicyjne prezentowały w trakcie kampanii — pisze Przemek Gdański, prezes Banku BNP Paribas.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przemek Gdański kieruje Bankiem BNP Paribas w Polsce od 1 listopada 2017 r., nadzorując równocześnie wszystkie krajowe spółki francuskiej grupy. Ma ponad 30-letnie doświadczenie w bankowości — pracował w największych bankach w Polsce i za granicą. Od 2006 r. zasiadał w zarządach banku Calyon, BPH, Pekao i mBanku. Od wielu lat patronuje inicjatywom na rzecz propagowania różnorodności i równości płci. Wspiera działalność przedsiębiorczych kobiet. Jest absolwentem Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego oraz Loughborough University w Wielkiej Brytanii. Ukończył także wiele menedżerskich programów rozwojowych: od IESE przez Harvard Business School po INSEAD. Jest szachistą z tytułem Mistrza FIDE, przed laty był członkiem polskiej kadry narodowej juniorów, a później prezesem Polskiego Związku Szachowego.

Chińczycy, życząc komuś życia w ciekawych czasach, bynajmniej nie mają na myśli ekscytującej przyszłości. Ciekawe czasy bowiem najczęściej są trudne, wymagające. Nie można oprzeć się wrażeniu, że weszliśmy w taki okres. Historia, wbrew temu jak (nieco opacznie) rozumie się Francisa Fukuyamę, nigdy się nie skończyła, a teraz zdaje się dynamicznie przyspieszać.

W zglobalizowanym świecie, oplecionym siecią połączeń gospodarczych i geopolitycznych procesy wzajemnie się napędzają, nawet jeśli ich epicentra są zlokalizowane tysiące kilometrów od siebie. Kiedy oczy świata zwrócone były na Ukrainę i jej obronę przed rosyjską napaścią, z nową mocą wybuchł konflikt palestyńsko-izraelski, który może podpalić cały Bliski Wschód — region kluczowy dla całej światowej gospodarki. Z ogromną uwagą warto śledzić napięcia między Wenezuelą a Gujaną i konflikty w Afryce. O roli Tajwanu jako potencjalnego zapalnika konfliktu o charakterze globalnym nie trzeba wspominać.

Geopolityczna niepewność sięgnęła poziomu z czasów zimnej wojny, ujawniają się kolejne potencjalne strefy zgniotu między szeroko rozumianym Zachodem a reżimami antyliberalnymi i autorytarnymi. W tle tych wydarzeń społeczeństwa państw demokratycznych wybierają swoje rządy. To nie tylko wymiana nazwisk i partii, lecz często decyzje o charakterze ideologicznym, warunkujące kierunek dalszego rozwoju państw i przyszłość regionów. W 2024 r. kluczowe będą wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Dziś wydaje się, że może to być wybór między chęcią zachowania dotychczasowej pozycji globalnego strażnika demokracji a drogą ku izolacjonizmowi lub skupieniu się na interesach na Pacyfiku. Dla Europy, szczególnie Środkowo-Wschodniej, to kluczowa kwestia. Życzyłbym sobie, żeby zarówno kampania prezydencka, jak też ewentualna zmiana gospodarza Białego Domu nie przyniosły osłabienia zaangażowania Stanów Zjednoczonych w naszej części świata, a zwłaszcza ich wsparcia dla Ukrainy.

W 2024 r. wejdziemy również z nowym rządem w Polsce. Nowe otwarcie pozwala nam mieć nadzieję na rozwiązanie spraw, które w ostatnich latach spowalniały rozwój gospodarki jako całości, a także odbijały się negatywnie na sektorze bankowym. Mam na myśli zarówno odblokowanie pieniędzy z KPO związane z przywróceniem praworządności, poprawę relacji z Brukselą i kluczowymi sąsiadami, ustawowe rozwiązanie kwestii kredytów frankowych oraz racjonalne podejście do tzw. wakacji kredytowych. Liczymy na zachowanie liberalnego podejścia do kwestii gospodarczych i otwartości na dialog z biznesem, które największe partie koalicyjne prezentowały w trakcie kampanii. Jestem pewny, że wobec wyzwań, które stoją przed Polską, tworzenie klimatu sprzyjającego inwestycjom, w tym konsultacje istotnych zmian regulacyjnych czy podatkowych, leży w interesie kraju. Bez silnych banków, dysponujących kapitałami pozwalającymi na bezpieczne finansowanie inwestycji klientów indywidualnych i firm, budowanie silnej i odpornej Polski będzie o wiele trudniejsze.

Kluczowym obszarem inwestycji musi być transformacja energetyczna. Pieniądze z KPO powinny nadać jej dynamikę, ale bez efektywnych banków nie wykorzystamy tej szansy w pełni. Zmiana w podejściu do wykorzystania paliw kopalnych, a także szerzej — do idei ESG już się dokonuje. Polska nie może pozwolić sobie na to, aby znaleźć się na marginesie tej rewolucji nie tylko ze względów etycznych, ale pragmatycznych: gospodarka światowa przestawia się na nowe tory i to się dokona — z nami bądź bez nas. Obecne zawirowania geopolityczne, choć stanowią ogromne wyzwanie, mogą ten proces przyspieszyć.

Wokół nas coraz liczniej otwierają się nowe fronty walki o przyszłość liberalnej demokracji. Ta, choć daleko jej do ideału, nie ma na świecie zachęcającej alternatywy. To jedyny system, w którym jednostka może liczyć na osobisty szacunek, wolność gospodarczą, odpowiedzialność społeczną i środowiskową biznesu i rządów. Na pewno warto ten system poprawiać i sprawiać, aby był jeszcze bliższy człowiekowi i jego potrzebom, ale naszym wspólnym wyzwaniem jest niedopuszczenie, aby dorobek ostatnich dziesięcioleci został zniszczony przez wrogów liberalnej demokracji. Bez względu na to, czy są to klimatyczni denialiści, polityczni populiści czy autorytarni przywódcy państw nieakceptujących obecnego ładu światowego — oni nie mają nam do zaoferowania nic lepszego.